Recenzja SPOILerowa - Tylko martwi nie kłamią, K. Bonda

Oj, tyle na głowie, jestem tuż (tydzień) przed urlopem, więc pracy cała masa - przyjemniej bardzo, ale czasochłonnej. Dam znać, tymczasem SPOILerowa recenzja "Tylko martwi nie kłamią" Katarzyny Bondy.

Dużo napisałam w recenzji tradycyjnej, więc nie będę się powtarzała, ale spoilerowa była mi tu potrzebna bo muszę, muszę! powiedzieć o tym smutku, który wylewał się spomiędzy wersów.  W tej książce każdy bohater miał jakiś krzyżyk, jakby to powiedziała moja babcia. Właściwie w najlepszej sytuacji był chyba ten, co go zabili :) Wybaczcie taki czarny humor, ale może się włączyć. Bo to dobra książka jest, ale dołująca
  • Osławiony profiler - miał nieuleczalnie chorą żonę (psychicznie). Dramatyzmu dodaje fakt, ze to jego druga żona, z pierwszą się rozwiódł, żyją jako tako, a ta druga to dawna, wielka miłość i tak nie mogli być razem...
  • Weronika Rudy - nie wyobrażam sobie jakbym się czuła, jak zachowywała, gdyby rozdzielono mnie z dzieckiem, gdybym mogła widywać się z moją córeczką raz na dwa tygodnie pod obserwacją znienawidzonego byłego męża. Przy okazji jej sytuacja (rozwód, stracenie opieki nad synem) - były dla mnie nieco naciągane. I ta jej przemiana, że w końcu do niej dotarło, że może coś z tym zrobić też. Wg mnie to był najbardziej niedopracowany motyw książki. Właściwie powinnam powiedzieć jedyny, ale za to widoczny.
  • Pani doktor, Elwira Poniatowska - seksuolożka, zakochana bez wzajemności w swoim kliencie seksoholiku, uprawiał seks z kim popadnie, tylko nie z nią, bo o tym marzyła. I do tego mąż, który okazał się gejem. Pomijając, że kobieta nie miała szczęścia w miłości, to jeszcze zawodow średnio dobrze to wróżyło, skoro nie poznała, że mąż woli panów, i usiłowała wskoczyc do łóżka facetowi, któremyu miało pomóc wyleczyć się z przygodnego seksu.
  • Karina - jak dla mnie najtragiczniejsza postać tej książki. W jednej chwili straciła ukochanego, dziecko i szansę na lepsze jutro. I to w podły sposób. Jej chłopak uczestniczył w zabójstwie wuja, który był obrzydliwie bogaty i miał zamiar przepisać jej spadek, ale nie zdążył, bo zginął. Na dodatek został sama w ciąży więc ciocia pomogła pozbyć się jej problemu - w rezultacie odebrano jej możliwość ponownego zajścia w ciążę. Kiedy czytałam jej historię, miałam ochotę ją przytulić jednocześnie czując niemoc, wiedziałam, że nic moja czułość jej nie da. Choć epilog odkrył nam jej tajemnicę i tak była wg najtragiczniejsza postacią w tej książce
  • No i podinspektor Szerszeń - wspominałam, że poprztykał się z żoną, ale nie dlatego było mi go żal. Postacią tragiczną moim zdaniem czyniła go jego homofobia - dowiedział się, że facet jest gejem i już go oskarżał. Średnio profesjonalne, jak na ponoć takiego dobrego policjanta.
  • Zresztą wspomniany gej, Michał, mąż Elwiry też szczęśliwy nie był - musiał ukrywać swoje prawdziwe ja.

Nic nowego już nie powiem. To była książka psychologiczna, ale jakkolwiek to zabrzmi w przystępnej formie.  A! Jeszcze to! Tytuł. Genialny. Kłamali wszyscy, martwi nie.

2 komentarze:

  1. Jestem po lekturze "Pochłaniacza", niebawem zamieszczę swoją recenzje. Mogę więc zabrać się i za tą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę więc wypatrywać recenzji u Ciebie, Wiolu. Na Pochłaniacza też mam chrapkę, a "Tylko martwi..." polecam.

      Usuń