Początek końca wędrówki "Potomków..."

Jak słuchamy w jednej z kultowych piosenek "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Niepokonanym... :)
I myślę, że w imię tego cytatu akcję "Moja książka w Waszych rękach" muszę chyba powoli kończyć - zanim umrze śmiercią naturalną, zwaną brakiem zainteresowania. Egzemplarze wędrują już długo i mogą być trochę zmęczone - czas, by wróciły do domu, odpoczęły. Co nie oznacza, że kiedyś nie wyruszą znowu w podróż, ale póki co, chyba powinny zawinąć do portu. Oczywiście nie zamknę ścieżek z dnia na dzień i nikomu nie będę kazała natychmiast odsyłać książek - po prostu zrobię przerwę w poszukiwaniu nowych chętnych. Czy też pozwolę im się upomnieć :):

Obecnie sprawa wygląda tak:

Wiosna jest u  Moje spojrzenie na kulturę - dopiero ją otrzymała (11.08), a Zima u Zielono mi (już jest akcja)- jeśli u nich nie będzie chętnych, książka powędruje do mnie.

Lato utknęło i nie chciałam go na siłę odradzać - choć zapytałam jeszcze na FB i o dziwo już są chętni - więc może jeszcze trochę pohula. A może tych, co zgłosili się tam porozdzielamy na inne ścieżki - zobaczymy. Ciut inaczej sprawa wygląda z Jesienią.
Jeśli czytacie Szufladopółkę wiecie, że jesienną książka się zagubiła. Postanowiłam ją więc reaktywować (pisałam tutaj) Na fp Polacy nie gęsi i swoich autorów mają- zorganizowaliśmy konkurs połączony z akcją - i tak do ścieżki zgłosiło się sześć osób, po czym jedynie cztery podały adresy, a ostatecznie jeszcze jedna zrezygnowała. Zostały trzy ( nie mają prowadzić akcji u siebie, tylko przesłać książki do kolej osoby z listy).
 I przyznam, że to też wpłynęło na moją decyzję, jak i raptem dwoje chętnych, kiedy chciałam stworzyć dodatkową ścieżkę i oddać (tak, na własność) dwanaście książek.... :(
Ale, ale, żadnych smutków -  już teraz pięknie dziękuję tym, którzy w akcji wzięli udział. Pamiętam - obiecałam losowanie dla uczestników z każdej ścieżki i słowa dotrzymam, ale to jak już skończymy na dobre. Wtedy też powstanie specjalny post podsumowujący, przypomnę poszczególne recenzje, jeszcze raz pokażę zdjęcia, powspominam itp.
Nie wiem więc kiedy to nastąpi, ale myślę, że nawet dobrze się składa - akcja zaczęła się zimą, trwała wiosną i latem, a myślę, że ścieżka Jesień o tę astronomiczną jesień zahaczy. 
Cztery pory roku będą zaliczone :)

Więc jeśli jest wśród Was, kto chciał, ale nie miał czasu, albo przegapił, albo dopiero się dowiedział - odsyłam do Moje Spojrzenie na Kulturę i Zielono mi lub proszę o mejla - szufladopolka@gmail.com.

Ps: Kontynuacja książki, pod roboczym tytułem "Jare Gody" się pisze, jakby co :)

A tu z dedykacją dla wszystkich uczestników akcji:







5 komentarzy:

  1. A moim zdaniem pewnie do zbyt niewielu osób dociera informacja o książce i stąd małe zainteresowanie. Póki się książki czytają, to dobrze :) Ja już mam swoją i jeszcze ją pewnie przeczytam, jak już ukaże się kolejna część :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zacytuję innego klasyka: "Coś się kończy, coś się zaczyna." Trzeba patrzeć pozytywnie - jeżeli kolejne części będą też wędrować to spora część osób już na starcie będzie o tym wiedziała i myślę, że będzie łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądzę - tak jak i Pani Marta - że niestety mało jest o tej akcji mowa. Ja sama dowiedziałam się niedawno. Facebook i te jego zmniejszanie obszaru docierania postów pewnie też macza w tym paluchy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Marto, Krzysztofie, Marcelo - dziękuję za miłe słowa. Spokojnie nie popadam w depresję - wiedziałam, że akcja musi się kiedyś skończyć - i to jest ten czas. Możliwe, że nie jest o niej zbyt głośno, ale teraz intensywnie pracuję nad ukończeniem drugiej części, to dla mnie ważne i chcę poświecić temu jak najwięcej czasu, a jak wiadomo promocja jakiejkolwiek zabawy/konkursu jest praco- i czasochłonna.
    Ale jednak nie tylko o promocję tu chodziło - na wielu blogach, na których akcja była kontynuowana ciężko było z chętnymi, choć bywały to bardzo poczytne blogi ze średnią 30 komentarzy pod postem, a chętnych do akcji dwóch, albo wcale. Czasem tłumaczenia trochę napawały mnie smutkiem - "chętnie, ale szkoda, ze książkę trzeba wysłać dalej, ja lubię je mieć na własność". Ja też lubię, ale ich posiadanie chyba nie jest wyznacznikiem czytania, co? Chcę w to wierzyć. Ale nie mam do nikogo żalu, żeby nie było. To była świetna przygoda i nie mogę się doczekać kiedy egzemplarze do mnie wrócą, z tymi podpisami, z cząstką moich pierwszych Czytelników :)
    /Pozdrawiam, Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  5. Zuzanno, mnie się jeszcze zdaje, że wakacje i wakacyjna cisza również robią swoje. U mnie też statystyki pokazują, że jest cicho jak makiem zasiał :)

    OdpowiedzUsuń