Patronat Szufladopółki - Horror na Roztoczu 2 - Insomnia, (recenzja cz.2)

Ciąg dalszy recenzji "Horroru na Roztoczu 2". Pierwsza część i wprowadzenie do cyklu tutaj.



"Tama" - przed czym chroni mieszkańców?

Renata Kiszczak i Łukasz Kiełbasa

Małe społeczności mają swoje tajemnice. Niewielkie, wydawałoby się sielankowe miasteczka nie zawsze są gościnne. Nawet jeśli goście mieliby tylko przez tę mieścinę przejść. Zależy jeszcze jacy goście...
Bardzo tajemnicze opowiadanie i jak na krótką formę, zmieściło się coś na kształt prologu, porządne rozwinięcie i dobitne zakończenie. Czytałam z zaciekawieniem. Polecam.





"Wichura" - uwaga, bo wieje...

Juliusz Wojciechowicz i Łukasz Kiełbasa


Nie wątpię w bujną wyobraźnię autorów, ale niektóre opowiadania tego zbioru są tak surrealistyczne, jak tylko mogą być sny. I właśnie wichura taka jest. Jako wielbicielka filmów katastroficznych z wypiekami na twarzy zabierałam się do tekstu o wielkim wietrze. Ale, ale. Przecież to horrory są.  Kręcące się tornado, zwyczajnie niszczące wszystko, co spotka na swojej drodze, to trochę za mało jak na opowiadanie grozy. I tu było dużo, dużo więcej. I chociaż trudno walczyć z naturą, to nadnaturalnymi zjawiskami jeszcze bardziej.


"Niebo" -  wierzysz w nie?

Marta Krajewska i Łukasz Kiełbasa

To kolejne opowiadanie z rzędu smutnych. Choć według mnie wyróżnia się na tle innych. Jest nie tyle straszne, co przerażające. Przeraża niesprawiedliwością. To właściwie nie jest opowiadanie grozy, a baśń. Ale taka prawdziwa, jak kiedyś, jak "Dziewczynka z zapałkami" czy "Królowa Śniegu". Jak się wczytacie, będzie nawet morał. Choć ciężki do przełknięcia.


Kolejny "Dom w głębi lasu"? 

Leszek Siemiński i Łukasz Kiełbasa

Klasyka gatunku, chciałoby się rzec. Piękny dom w spokojnej okolicy i szczęśliwa zamieszkująca go rodzina. Och, ile to horrorów się tak zaczyna? Ciężko zliczyć. I czy tak wyświechtany motyw może przynieść jeszcze coś nowego? A no może. Czy można się jeszcze przy tym bać? I to jak. Początek? Równie typowy. Tata wyjechał, mama musi pojechać do sklepu i chłopcy zostają w domu sami. Czy raczej pod opieką starszej sąsiadki, która dla nich jest niczym wiedźma. Kolejna bajka? Może, ale dla dorosłych. Zakończenie poraża.


"Batyskaf" - czyli spotkanie po latach

Dagmara Adwentowska i Łukasz Kiełbasa

Wierzycie w prawdziwą przyjaźń? Taką od szczenięcych lat, gotową do poświęceń, na dobre i na złe? Piotr i Tomasz za dzieciaka byli najlepszymi kumplami, ale pewne nieprzyjemne wydarzenie sprawiło, że ich drogi się rozeszły. Czy po latach uda im się odbudować więź? Czy weekend na Mazurach, na który Tomek zaprosił Piotra z rodziną naprawi to, co kiedyś się popsuło? Od początku wiadomo było, że coś musi się tu wydarzyć. Ale co? Czy chodziło o tytułowy batyskaf czy może kluczem do tajemnicy jest żona Tomasza, Zuzanna - małomówna, piękna,, tajemnicza i... przypominająca Rusałkę?
Ciekawe opowiadanie. Podobało mi się. Pewnie przez to skojarzenie z Rusałką ;)



I to była druga część recenzji. Mam dla Was jeszcze dwa wpisy poświęcone tej książce - recenzja kolejnej piątki opowiadań i podsumowanie.



2 komentarze:

  1. Ciekawe, że zbiór opowiadań jest tak różnorodny, można rzec idealna książka na jesień - na rożne nastroje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dominującym jednak uczuciem lęku... ;)
      /pozdrawiam,
      Szufladopółka

      Usuń