To, co czytam: Jak zostać Panią Swojego Czasu, Ola Budzyńska

 "Kobiety znajdują czas na wszystko, tylko nie dla siebie" s. 188

Dwa pięć na dobę. To powiedzonko z mojego prywatnego słownika. Używam go, kiedy coś zajmuje mi dużo czasu, kiedy jestem zmęczona, kiedy wyrabiam trzysta procent normy.  Kiedy poświęcam na coś każdą wolną chwilę i kiedy na nic nie mam czasu. Żyję dwa pięć na dobę. Bo dwadzieścia cztery godziny to za mało, by mieć na wszystko czas, prawda? Nieprawda.




Często marzymy o tym, by móc rozciągnąć dobę. Gdyby tak trwała dwadzieścia pięć lub dwadzieścia osiem godzin.... Tak, wtedy miałybyśmy czas na wszystko. Bullshit. Jeśli nie potrafimy się zorganizować dodatkowa godzina nic nie da. Im więcej mamy czasu, tym więcej bierzemy sobie zadań. Nie chcemy mieć poczucia marnowania czasu, planujemy więcej i bardziej. Bo świat goni, bo takie czasy, bo tyle jest do zrobienia. Dorzucamy na swoje i już tak kilometrowe listy, kolejne zadnia, które często są niewykonalne. Oszukujemy siebie, że zrobimy je dziś, które zaraz zamienia się w jutro, a w nas rośnie frustracja. Więc zasypiamy z uczuciem niespełnionego obowiązku i westchnieniem na ustach „Ach, gdyby tak doba miała ..... godzin”.


 "W dobrym zarządzaniu czasem nie chodzi o to, jak długo się pracuje, lecz o to czy sensownie się działa" s. 110


W swojej książce Ola uczy kobiety przede wszystkim zmiany podejścia. Do siebie, do pojęcia czasu i postrzegania siebie samej w czasie. Tak, znajdziecie w niej techniki organizacji i pomocne w niej narzędzia. Ale to nie one są sednem tej książki. Ola Budzyńska krok po kroku odkrywa kolejne tajemnice (które niby są oczywistościami ) i otwiera nam oczy, zmienia nastawienie.  


"Tak naprawdę moją pasją nie jest organizowanie kobietom życia. Moją pasją jest sprawianie, aby kobiety zobaczyły, że mogą żyć tak jak chcą i cieszyć się swoim życiem. Że mogą realizować się w wybranej przez siebie roli (albo rolach) bez względu na to, co sądzi o tym społeczeństwo. W tym wszystkim niezwykle pomaga zarządzenie czasem, które jest tylko drogą do celu, ale nigdy nie jest celem samym w sobie" s. 13

Pani Swojego Czasu uświadamia, jak z natłoku obowiązków wybrać te, które są priorytetami. Podpowiada, co i jak robić, by nie zamienić się w chodzącą frustrację, kiedy po raz kolejny nie wykonamy naszego planu. Mówi, jak planować, by do takiej sytuacji nie dopuścić. Z czego zrezygnować, by wiecznie nie oszukiwać samych siebie i nie pluć sobie w brodę, że znowu tego nie zrobiłam. Jak pozbyć się etykietki „chaotycznej i spóźnialskiej bałaganiary”. I jak tej etykiety nie wykorzystywać jako mechanizmu obronnego. Bo Ola Budzyńska także grozi nam palcem, wytyka błędy, gani za marudzenie i nie zostawia suchej nitki na mulitaskingu i perfekcjonizmie. Tak, daleka jest od głaskania. 

"Tą książką zechcę wyprowadzić Cie z równowagi i będę wkurzać Cię na każdym kroku, namawiając do wyjścia poza strefę swojego komfortu i spróbowania czegoś nowego" s. 11

Jak powiedziała, tak zrobiła. 

Książki czytam dla emocji. Lubię się wzruszać, cieszyć, bać. Ale mam awersję do poradników. Bronię się przed nimi rękami i nogami. Książka Oli Budzyńskiej to jednak jakiś ewenement, nie tylko dlatego, że po nią w ogóle sięgnęłam, ale dlatego, że muszę to powiedzieć: jeszcze żadna nie wzbudziła we mnie tylu emocji. Moich emocji. Własnych. Prywatnych. Osobistych. Nie takich, które autor chciał wywołać u mnie umieszczając w fabule duchy lub pisząc szczęśliwe zakończenie. Ola Budzyńska swoimi spostrzeżeniami wdarła się do mojej głowy, krzycząc: "I tu cię mam!"  Tak, Moje Drogie, płakałam czytając tę książkę. Płakałam nad sobą. I był to bardzo oczyszczający płacz.

"Perfekcjonizm powoduje, że jesteś idealne, ale tylko w swoich marzeniach i planach" s.162


"Nie rób z siebie cierpiącej Matki Polki i Zosi Samosi urobionej po łokcie" s. 126


"Zrobione jest lepsze od doskonałego. Perfekcjonizm nie pomaga w byciu zorganizowaną" s.172


"Samodyscypliny trzeba się nauczyć. Tak jak śpiewu, obcego języka czy jazdy na rowerze" s.202


Sama już nie wiem czy to recenzja, czyli list pochwalny do Oli, ale Dziewczyno! Dziękuję Ci! Otworzyłaś mi oczy. Polecę tę książkę każdej zagubionej w czasie lub sobie(!) kobiecie. Dosłownie Ola tego nie napisała, ale ja po zamknięciu książki słyszałam w głowie jej głos:  Ogarnij się! Tak też zrobiłam. I wiecie co? Pierwsze zdania z tego wpisu mogę już zapisać w czasie przeszłym.

Dziękuję też Klaudynie z bloga Kreatywa.net, bo to króciutka rozmowa z nią była impulsem do zakupienia kursu i książki. Niby gdzieś o nich czytałam, zapisałam się na newsletter i grupę na Fb, ale hamował mnie opór, żeby nie powiedzieć wstręt przed poradnikami.  Klaudyna powiedziała mi jednak, że powinnam spróbować, a ma dziewczyna łeb na karku i jak ona mówi, że warto to warto. 

Posłuchałam i, jak kiedyś czytając takie słowa u kogoś innego oplułabym monitor ze śmiechu, względnie rzygnęłabym tęczą, tak teraz napiszę je z całą świadomością: ten poradnik zmienił moje życie.
I nie, to nie jest wpis sponsorowany. Mało tego, na kurs i książkę oraz karteczki i ołówek (tak, jestem gadżeciarą) wydałam trzy i pół stówy. Za to notatnik dostałam gratis ;)

A! I żeby nie było, że zgadzam się ze wszystkim. To podejście, Olu, nigdy się u mnie nie zmieni:

Źródło: http://www.wachamksiazki.pl/obrazek/6329/tak-duzo-ksiazek

15 komentarzy:

  1. Najbardziej przemawia do mnie fakt, że książek jest tak dużo, a czasu tak mało - nieważne jak dobrze bym się w nim zorganizowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że wszystko jest kwestią podejścia i czasem zaskakuje samą siebie tym, jak świetnie potrafię się zorganizować, ale czasem, tak jak dziś, mam po prostu niechcieja i nie potrafię go pokonać :/ a z końcowym stwierdzeniem zgadzam się w całej rozciągłości :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się się, że z takim optymizmem podeszłaś do tematu. Recenzja znakomita. Ja od jakiegoś czasu, nie ma problemu z organizacją czasu. Mam swoje priorytety, wiem co odpuścić czasami i to sprawia, że czuję się dobrze z tym jak jest. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja, naprawdę chce się sięgnąć po tą książkę i czuję, że będzie warto:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam Olę Budzyńską i też zawdzięczam jej pewną zmianę swego myślenia i zachowania. Właśnie się zastanawiałam, czy sięgnąć także po jej książkę, a twoja recenzja chyba mnie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobra recenzja. Niestety wszyscy, którzy nałogowo czytają książki mają ten sam problem. Brak czasu, a książek masa do czytania. Niestety u mnie ostatnio sterta do przeczytania rośnie jak grzyby po deszczu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że jestem świetnie zorganizowaną osobą, uwielbiam wykonywać równolegle kilka prac, ale i tez zatrzymywać się, aby docenić to, co mi życie, jak i ja sama, przyniosło, ale na książki wciąż mam za mało czasu, wciąż pokaźne stosy rosną. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże długo trwało zanim oduczyłam się perfekcjonizmu, wcześniej wydawało mi się, że aby coś puścić w świat musi być doskonałe, dopieszczone w najmniejszym szczególe, a to prowadziło do wielu zaległości czy zapracowywania się. Teraz na szczęście już jest inaczej, dałam sobie prawo do popełniania błędów. :)

      Usuń
  8. Organizacja czasu to podstawa! Musimy sobie zdać sprawę również z tego, że wszystkiego nie jesteśmy w stanie zrobić.
    Nie powiem, umiem dobrze zaplanować i zorganizować sobie czas i jestem w stanie wszystkie cele realizować, ale i tak zastanawiam się nad książka Oli. Może jest jeszcze coś, czego nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobra recenzja. Kiedyś byłam ksiażkoholiczka. Odkąd pojawiło się dziecko głównie czytam bajki, niestety brakuje mi tego nałogu. Nie przypominam jednak sobie bym cokolwiek przez nie zawalała, chyba miała dużo czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez czytam! Jestem co pdawda na poczatku, ale weekend wolny to mam nadzieje ze uda mi sie skonczyc. A opakowanie od Oli jest C U D O W N E

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i bardzo jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra organizacja jest bardzo ważna. Ja staram się tak zorganizować swój czas, aby wykonać założone zadania ale znaleźć też chwilę dla siebie i dla męża.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem zdarza mi się zapomnieć lub mieć jakieś obsunięcie w czasie, ale generalnie jestem osobą wielozadaniową i staram się być punktualna, jednak mam wrażenie, że ta książka bardzo by mi się przydała przed maturą oraz egzaminem zawodowym, bo natłok zajęć z nimi związany czasem przyprawia mnie o zawrót głowy :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Z pewnością przeczytam tę książkę. Mam ten sam problem, miliony ambitnych planów, tylko w tym wszystkim brak czasu dla siebie samej. Stwierdzenie "Zosia samosia urobiona po łokcie", to chyba o mnie :D Dzięki za świetną recencję ;)
    Zapraszam też do siebie po dawkę nieco innej motywacji :) www.polishdreamteam.com

    OdpowiedzUsuń