Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót, Stefan Dadra

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót - horror kryminalny roku

Tak określa go wydawca, choć wszyscy już dobrze wiemy, po co takie magiczne hasła. Ja bym go tak nie określiła, co nie oznacza, że to zarzut. Dostałam nowego Dardę, a Darda choć kojarzy się z powieścią grozy lubi zaskakiwać. A to jednak opowiadania napisze, a to thriller sensacyjny, innym razem grozę w połączeniu z literaturą obyczajową w duecie ze specjalistką od szczęśliwych zakończeń... Tym razem też coś nowego.

Niemniej, tego obiecanego horroru z okładki znalazłam w "Poszukiwaniu zmarłego czasu" najmniej. Wiem, że to dopiero pierwsza część cyklu. Znam warsztat autora i czuję, że się rozkręca, wiem, że jeszcze mnie zaskoczy i - mam ogromną nadzieję - także przestraszy. Na razie zaciekawił.




Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót


Znany przemyski fryzjer, Olgierd Lang, popełnia samobójstwo w dniu, w którym jego niesłusznie skazany na długoletnią odsiadkę siostrzeniec opuszcza zakład karny. Jakub Domaradzki nie może uwierzyć, że jego wuj dobrowolnie targnął się na własne życie, a tajemniczy list pożegnalny pozostawiony przez Langa tylko mnoży znaki zapytania.

Tropy prowadzą do najcenniejszego zabytku Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Czy tysiącletnia bizantyńska gemma określana mianem amuletu magicznego skrywa znane tylko nielicznym tajemnice? Czy w połączeniu ze swoją zaginioną bliźniaczką jest w stanie ożywić zmarły czas? Świadom niebezpieczeństwa, jakie zaczyna mu grozić, Domaradzki postanawia znaleźć odpowiedzi na te pytania. Pewien chłopiec, który kilka lat wcześniej uległ koszmarnemu wypadkowi, bardzo potrzebuje pomocy, a gemma zmarłego czasu może być dla niego jedyną deską ratunku…


Najbardziej intrygujący jest prolog. To on wprowadza pewną tajemniczość, rozbudza wyobraźnię i stawia pytanie, na które odpowiedzi szukamy w dalszej części książki. Ale tam pytania się mnożą, a właściwie zagadki. Pojawia się tajemniczy artefakt, przemyska gemma, co przynosi skojarzenia z Indianą Johnesem czy Robertem Landgonem z książek Dawna Browna.

Doceniam sięgnięcie po miejską legendę oraz wspomnienie pisarza grozy, Stefana Grabińskiego. Muszę tu się bez bicia przyznać, że nie znałam tego autora w ogóle, nie miałam pojęcia, że mieliśmy w Polsce już takiego twórcę, tym bardziej czapki z głów. Na pewno sięgnę po jego twórczość. Zresztą nie sposób nie dopatrzeć się tu pewnej symboliki. Stefan Darda pretenduje to tytułu polskiego mistrza grozy, mieszka obecnie w Przemyślu, a właśnie żył Grabiński. O tym, że jest jego imiennikiem (podobnie jak zresztą Stephena Kinga ;)) nie wspominając.

Czytało się lekko i przyjemnie, ciekawość też rosła, więc w moim odczucia książka spełnia swoje zadanie. Główny bohater budzi raczej pozytywne wrażenie, czytelnik współczuje mu doświadczeń i niesprawiedliwości, jaka go spotkała. W relacji ze spotkania ze Stefanem Dardą wspomniałam, że książka "Zabij mnie tato", była reakcją autora na ustawę o bestiach. I tu możemy dopatrzeć się pewnych nawiązań do rzeczywistych wydarzeń.

Chyba każdy słyszał o sprawie Tomasza Komedy, niesłusznie oskarżonego o morderstwo, który w więzieniu spędził 16 lat. Osobiście lubię, gdy książkowe wątki nawiązują do prawdziwych zdarzeń, ale nie tyle ekranizacji/fabularyzacji zdarzeń, ale właśnie na zasadzie muśnięcia tematu, bazy do pomysłu. Nie zdążyłam zapytać o to autora, więc nie wiem czy był to zaplanowany zabieg. w każdym razie udany.

Ciekawe są również postaci drugoplanowe, każda z nich wnosi coś do historii. I z chęcią poznam ich dalsze losy. Mam tylko nadzieję, że będę się bardziej bać. Chcę się bać.


Bo jak rozumiem (i cenię. I uwielbiam ;))  marketing, to nazwanie tego horrorem kryminalnym serio do mnie nie trafia.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję  Wydawnictwu Akurat

4 komentarze:

  1. Ciekawi mnie ta książka, bo wiele słyszałam o możliwościach autora, a jeszcze niczego nie poznałam na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również uważam, że komuś się tutaj pomyliły gatunki. Możliwe, że brali pod uwagę bibliografię pisarza zamiast jego nowej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Daleka od moich czytelniczych zainteresowań, więc pewnie nie dałabym się na nią skusić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi super! Na pewno się zapoznam bliżej :)

    OdpowiedzUsuń