Wyobraźcie sobie obiad złożony z dwóch najulubieńszych, najukochańszych, najpyszniejszych na świecie dań. Właśnie takim łakomym kąskiem była dla mnie perspektywa uczestnictwa w spotkaniu
A może nad morze? Z książką. Kocham jedno i drugie. Morze to dla mnie najpiękniejsze zjawisko natury, a książka? A książka, wiadomo.
Pięć lat temu ktoś, a konkretnie dwie kochające książki dziewczyny Beata
(Co warto czytać) i Beata - Bookfa (
Lost.In.The.Library) wpadły na tak oczywisty, że aż genialny pomysł i postanowiły zorganizować spotkanie dla miłośników czytania w nadmorskim mieście. Mooooorze być lepiej? ;)
Z jednego spotkania zrobiły się kolejne. Nie wiem, czemu nie uczestniczyłam w nich wcześniej, ale w tym roku postanowiłam nadrobić to zaniedbanie, a nawet odpokutować obecnością na kolejnych.
A tak wyglądał mój pierwszy raz
(ostatnio dużo ich u mnie ;))
W sobotę, 8 lipca uczestnicy wydarzenia
A może nad morze? Z książką tradycyjnie już spotkali się w Zatoce Sztuki. W tym roku funkcję gospodarzy pełnili: Aleksandra
(Aleksandra Czyta) oraz Zuz i ZeRr z
Recenzjum.
Organizatorzy zapewnili nam mnóstwo atrakcji. Od prezentów poprzez losowania z kolejnymi prezentami po wymianę książek i jubileuszowy tort na deser ;) Wracałam obładowana torbami (też sprezentowanymi) pełnymi książek i ledwo zmieściłam się w drzwiach kolejki, ale to skutki uboczne, które byłam w stanie zaakceptować.
A, i był też test integracyjny od inicjatorek Beaty i Bookfy - losowo dobrani w grupy mieliśmy dopasować tytuły do autorów. Nazwiska były znane, tytuły WCALE!!! Powiem tylko, że dwie zwycięskie drużny (nie było wśród nich mojej) na trzydzieści pytań miały po dziewięć poprawnych odpowiedzi. Takie to były pytania.
|
Prezenty, zdobycze, nagrody |
|
Organizatorki zaszalały. Oto sponsorzy :) |
Ale! Najpiękniejsze, o czym wspomniałam już na fan page, było to, że mogłam zobaczyć na żywo twarze, które znałam z sieci. Porozmawiać z ludźmi, który mają taką samą pasję. Poznać autorów, pogadać z nimi, jak z koleżankami i kolegami ze szkolnej ławki, zdobyć wpis do książki, strzelić sobie fotkę.
Spotkałam
się z jedną z moich najwierniejszych sojuszniczek w akcji Woluminy.
Głos książki - Gosią
Antyterrorystką. Poznałam też Martę z
Rudym Spojrzeniem, z którą "umawiam się na kawę" już od maja i oto udało nam
się ją razem wypić. Teoretycznie. W końcu siedziałyśmy dość blisko ;)
Poznałam też Olgę z
Wielkiego Buka, którą czytuję i oglądam i... żyłam w
przekonaniu, że jest z Warszawy. Nawet ją zagadałam, że "Wow,
przyjechałaś specjalnie tutaj?" Jej spojrzenie z odpowiedzią, że jest z
Trójmiasta, bezcenne. Wybacz Olga, w pewnych kręgach o moim byciu
blondynką krążą legendy (balony, pieczątka, Stowarzyszenie Alternatywni,
kiedyś to rozwinę) ;)
Na własne oczy przekonałam się też, że
Sisters92 naprawdę są dwie ;)
A do tego nowe blogi do zaczytania się, nowe osoby, które kochają to, co ja <3
|
Agnieszka Pruska - autorka kryminałów i ja |
|
A tu Marta Reich |
|
Anna Sakowicz podpisała mi całą swoją trylogię, którą zdobyłam na wymianie książek |
|
Tu z Antyterrorystką Gosią |
|
I Martą z Rudym Spojrzeniem |
|
Olga z Wielkiego Buka i ja |
Bardzo dziękuję za tę cudowną atmosferę i niezapomniane wspomnienia <3
***
Nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła czegoś od
siebie. A zaproponowałam, że... poczytam innym, jak to mam w zwyczaju. Wspólne czytanie zapowiedzieliśmy na Facebooku, więc na godzinę przed książkowym spotkaniem wraz z kilkoma innymi uczestnikami rozsiedliśmy się na
plaży i rozbrzmiał głos książki. A konkretnie "Żeglarz" Agnieszki Pruskiej. Wybór lektury był wręcz oczywisty. Wydawca tej książki Oficynka to zarówno sponsor sobotniego spotkania, jak i partner w akcji Woluminy. Głos książki. Poza tym akcja książki rozgrywa się w Gdańsku, a sama autorka była obecna na spotkaniu. I nawet czytała! Wyzwanie przyjęte i zrealizowane od razu. Szacun!
Dziękuję wszystkim czytaczom i pamiętajcie, że czytać można zawsze i wszędzie.
|
Czyta Agnieszka, czyli Lew Kanapowy, w tle Iza z Nie tylko różowo |
|
Autorka podjęła wyzwanie ;) Agnieszka Pruska czyta swoją książkę w ramach akcji Woluminy. Głos książki |
|
A to takie zdjęcie na pamiątkę ;) |
A.ta kawa na balkonie?:))
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam. Żebyś nie myślała, że się wymigasz ;)
UsuńTeż byłam pierwszy raz i na pewno chętnie pojawię się za rok :) Tej atmosfery, która tam panowała, nie da się nawet opisać :) Fajnie było Cię poznać!
OdpowiedzUsuńSuper spotkanie. Szczerze Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńInicjatywy, które za cel stawiają sobie łączenie literackiej braci, jej integrację, wypada tylko pochwalić ;) A dodając do tego wakacyjną porę, atrakcyjne miesjce i dogodną pogodę, można spodziewać się wspaniałej przygody i porozmawiać rzeczowo w cztery oczy, już bez używania emotikonek :)
OdpowiedzUsuńJaka wspaniała inicjatywa. Nie słyszałam, a tu takie fantastyczne wydarzenie jakieś 700 km ode mnie :) super, żeby kreatywnie spędziłas czas :)
OdpowiedzUsuńŚwietne spotkanie, świetna ekipa! Mam nadzieje, że spotkamy się w Sopocie za rok :)
OdpowiedzUsuń