Szufladopółka na Cyplu, czyli Helbląg

Wywiało mnie na Hel. Co prawda tylko na weekend, ale jaki to był weekend... 
Na zaproszenie tamtejszego stowarzyszenia - Alternatywny Cypel, Alternatywny Elbląski Klub Literacki, do którego, jak pewnie wiecie, należę, pojechał prezentować się ze swoją twórczością.


Uzbrojeni w teksty o tematyce sztormowej, zapakowani w kilka samochodów ruszyliśmy w sobotę na Cypel. Zdjęciem z drogi już chwaliłam się na fejsie. Teraz czas na wrażenia. 



Zawsze kochałam morze. Co rok muszę nad nie pojechać choćby na chwilę, choćby nad zatokę. Choćby nad zalew :) Nie jestem typem plażowicza, wylegiwanie się na ręczniku i prażenie się w słońcu to nie moja bajka. Za to pływać uwielbiam. Ale tak naprawdę chodzi mi o jego obecność.  Nic nie dodaje mi takiej energii, jak widok i szum fal oraz skrzek mew, rybitw i innych albatrosów. Morze mnie woła i mówi, że powinnam zamieszkać w białym, drewnianym domku na plaży... Chciałabym kiedyś móc go posłuchać.



Nigdy wcześniej nie byłam ani w Helu ani na półwyspie, najdalej zajechałam do Gdyni. A teraz? Zawitałam na początek Polski! 


Wiaterek trochę wiał :)
A ten moment kiedy jedziesz samochodem, niemal obu stornach drogi jest woda - z jednej strony zatoka, z drugiej morze. Ach...
Po ulokowaniu się w pensjonacie ruszyliśmy zjeść - rybkę oczywiście, a potem spacer, ale nad zatokę, bo bliżej, a o 19 prezentacja Klubu.





Przybiłam do portu :)

O 19.00 w restauracji Kuter rozpoczął się Helbląg. Klubowicze czytali swoje utwory, a nastrój pomiędzy nimi budowała swoim magicznym głosem Kasia Buczek.






Śpiewająca Kasia Buczek Foto: Artur "Irish" Tyrański


Przed helanami zaprezentowali się, bawili, wzruszali i zmuszali do refleksji kolejno:
Kamila Łyłka-Kosińska, Anna Peplińska, Jagoda Falarz, Artur Miścicki, Marta Eisler - Wrzeszcz,  ja, Dominika Lewicka - Klucznik, Krzysztof Magiera i Bogumiła Salmonowicz. Niestety nie wszyscy klubowicze mogli przyjechać, ale czuliśmy, że duchem byli z nami.

Alternatywny Elbląski Klub Literacki, Alternatywny Cypel i muzycy :)

Foto: Artur "Irish" Tyrański


Tak się prezentowałam ja. Tekst, który przygotowałam może kiedyś dodam :)




Foto: Artur "Irish" Tyrański


Foto: Artur "Irish" Tyrański


A na deser koncert - Tomek Steńczyk z zespołem.



Foto: Artur "Irish" Tyrański



Potem była integracja, więc zdjęć nie będzie :)
Gdy udało się wstać, w niedzielę poszliśmy na spacer. Jak zobaczyłam na mapie ile przeszliśmy to stwierdziłam, że gdybym mi ktoś pokazał trasę przez wyjściem to miałabym wątpliwości. Obeszliśmy cały cypel. Plażą! Piasek atakował stopy mimo wysokich butów i skarpetek, woda też nie dawała za wygraną. Ale mając takie widoki nie czuło się kilometrów. A nagroda - ten ktajobraz, miejsce, gdzie łączy się zatoka z morzem.... Cudo!










Tu się załapała Kamila :)



Cypel



Oto ja na Cyplu :) - u zbiegu zatoki z morzem


Alternatywni na Cyplu. W bardzo niepełnym składzie...




Co jeszcze mogę Wam powiedzieć? Było cudnie. Kocham morze, uwielbiam Alternatywnych, pozdrawiam Alternatywny Cypel i cały Hel! I jeszcze tam wrócę.








*Niepodpisane fotki były robione przez różnych alternatywnych, najczęściej telefonem :)



















3 komentarze:

  1. Przyznam, że bardzo zazdroszczę. Ja również uwielbiam morze, ale niestety w tym roku raczej się nie wybiorę nad nasze wybrzeże. Piękne, inspirujące zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiola - zapraszam do mnie. A ode mnie to już rzut beretem :)
    /Pozdrawiam, Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspomnienia! :) Pierwszy raz przeczytałem :)

    OdpowiedzUsuń