To, co czytam: Człowiek nietoperz, Jo Nesbo



"Ludzie boją się tego, czego nie rozumieją. A tego, czego się boją, nienawidzą."

Po przeczytaniu rozbudowanego w wątki obyczajowe "Pochłaniacza" Katarzyny Bondy, chciałam sięgnąć po kryminał z krwi (w dosłownym tego słowa znaczeniu) i kości. I właśnie wtedy zobaczyłam u koleżanki stosik Jo Nesbo. Jego sława się  niesie, a ja mam za sobą jedynie "Karaluchy", drugą część z cyklu o Harrym Hole, więc pomyślałam, że warto zapoznać się z nim bliżej, a najlepiej zacząć od początku.

Norweski policjant Harry Hole przybywa do Sydney, aby wyjaśnić sprawę zabójstwa swej rodaczki, Inger Holter, być może ofiary seryjnego mordercy. Z miejscowym funkcjonariuszem, Aborygenem Andrew Kensingtonem, Harry poznaje dzielnicę domów publicznych i podejrzanych lokali, w których handluje się narkotykami, wędruje ulicami, po których snują się dewianci seksualni.
Przytłoczony nadmiarem obrazów i informacji początkowo nie łączy ich w logiczną całość. Zrozumienie przychodzi zbyt późno, a Harry za wyeliminowanie psychopatycznego zabójcy zapłaci wysoką cenę...
 opis za wydawcą








Gdybym przeczytała opis, może przewidziałabym, co czeka mnie w środku. Ale po prostu zabrałam się do lektury. I jakież było moje zdziwienie, kiedy i tu nie miałam do czynienia z klasycznym kryminałem. Jedna trzecia książki, to poznawanie historii Australii, a właściwie jej rdzennych mieszkańców - Aborygenów, opowiedziana ustami Andrew, który zagłębia się w ich losy, religie, opowiada dawne legendy. Kopalnia wiedzy na cykl Trzy fakty z książki, niestety książkę musiałam szybko oddać i nie zdążyłam już wypisać i zweryfikować smaczków.

"Ludzka natura jest jak wielki nieprzenikniony las, którego dogłębne poznanie nikomu nie jest dane. Nawet matka nie zna najgłębszych tajemnic własnego dziecka."
 
Tyle samo autor poświęcił na wątki społeczno-obyczajowe, prezentując liberalny stosunek Australii do mniejszości seksualnych, zagłębiając się w środowisko prostytutek oraz wplatając wątek romansowy Harry'ego i jego problemy alkoholowe. Bo on, jak pewnie się domyślacie to typowy bohater powieści kryminalnej.

Krótko mówiąc, dostałam powtórkę z rozrywki. Bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle, niż na odwrót.  I bynajmniej nie jest to zarzut, bo chłonę takie treści, jak gąbka. Ale. Chciało mi się kryminału. Tak po prostu. Jest trup, jest śledztwo, mylące tropy, i jest rozwiązanie. Rozbudowane postaci - jak najbardziej, ale niech będzie to analiza głównego bohatera i sprawcy. 

Akcja i śledztwo nabrały tempa gdzieś w połowie, od tamtej pory było, powiedziałabym, poprawie. Biorę jednak poprawkę na to, że to pierwsza książka z serii, druga nieco mną wstrząsnęła, więc potem może być tylko lepiej. Pewnie sięgnę po kolejne, ale nie wiem czy tak prędko. Jak to się mówi, przy okazji. 

Następna będzie u mnie recenzja "Grimm City. Wilk" Jakuba Ćwieka, czyli kolejny nietypowy kryminał (noir z domieszką fantastyki). I na razie zamierzam odpocząć od gatunku i wszelkich jego odmian, ale jak zatęsknię znowu za klasycznym kryminałem, to co mi polecicie?



Ocena tradycyjna: 5/10

Tytuł: Człowiek nietoperz
Autor: Jo Nesbo
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania 1997
Liczba stron: 344



9 komentarzy:

  1. Ja ostatnio też mam fazę na tego typu książki i też trafiam na coś, co nie jest do końca typowym kryminałem, choć nadal jest dobrą książką. :) Miałam wrażenie, że czytałam coś autorstwa Jo Nesbo, ale nie mogę sobie kompletnie przypomnieć co...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję czytać twórczość Jo Nesbo i bardzo przypadła mi do gustu ;) Niebawem zajmę się tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie ufam tej modzie na kryminały. Mam wrażenie, że autorzy/wydawcy produkują je teraz taśmowo i nie zawsze przejmują się jakością. Czekam aż zacznie się moda na romanse. Wtedy w spokoju i ciszy pogrzebię w temacie kryminałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ogólnie mam mało czasu na czytanie książek, ale jak już znajdę chwilę to oderwać sie nie mogę. Fajna recenzja. Może kiedyś sięgnę po tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna mam na oku tego pisarza, bo nabrałam ochoty na skandynawskie kryminały po przeczytaniu "Milenium" Larssona. Nie wiem jeszcze kiedy, ale na pewno sięgnę po jego książki i też zacznę raczej od początku tej serii, nawet jeśli pierwszy tom jest średni. Może to, że kolejne tomy są coraz mocniejsze to był specjalny zabieg budowania napięcia?

    OdpowiedzUsuń
  6. U Nesbo dzieje się dopiero od trzeciego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że Nesbo zyskiwał u mnie z każdą książką, trudno mi było do niego się przyzwyczaić, a i teraz niekoniecznie podobają mi się te przygody czytelnicze, a przecież bardzo lubię kryminały. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo dobrego słyszałam o książkach tego autora, ale sama jeszcze ich nie czytałam. Musze to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kryminały niestety nie są moją tematyką książek w których się obracam😉 ale po Twoim sposobie pisania wnioskuję, że Ty odnajdujesz się w takich książkach.

    OdpowiedzUsuń