Recenzja SPOILerowa: Głowa Niobe, M. Guzowska

To jest recenzja SPOILerowa - czyli będą spoilery. Więcej o tym cyklu TUTAJ.

Tradycyjna recenzja "Głowy Niobe" jest tutaj - będą odwołania.

Zabierałam się do tej spoilerówki, zabierałam i zabrać nie mogłam. Teraz emocje opadły, nowa książka przeczytana, koleją czytam i trudno poukładać sobie wszystko. Więc nie będę się rozwodzić, wytłumaczę tylko dlaczego tak bardzo krytykowałam książkę za przewidywalność. 
W recenzji tradycyjnej wspomniałam między innymi, że wszyscy bohaterowie w tej części byli tacy mocni, w większości wzbudzający negatywne emocje, ogólnie w swojej "oryginalności" tacy sami. Tylko jeden student odstawał - miły, sympatyczny, pomocny, podziwiacy Mario i zakochany w Joannie - materiał na mordercę idealny. Niemal od początku wiedziałam, że to on, ale na wspomnianej 172 stronie - gdy po raz kolejny służalczo pobiegł trzy piętra wyżej (no dobra , może jedno, nie pamiętam), gdy tak rozkazał mu Ybl - to byłam pewna.  A gdy już zaczęto się doszukiwać podobieństwa ofiar do rzeźb i wszystko wskazywało na to, że kolejna będzie Joanna, bo jest podobna do Niobe, to miałam ochotę odłożyć książkę. I tak właśnie było - chciał ją zabić. I tak, to student był mordercą!!!
Porażka. Po ewentualne plusy (bo były) odsyłam do tradycyjnej.

A Wy czytaliście? Jakie wrażenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz