Diabeł tkwi w szczegółach, "Diabeł w sierpniową noc" Susan Howatch

Tytuł: Diabeł w sierpniową noc
Autor: Susan Howatch
Wydawnictwo:Książnica
Liczba stron: 296



Diabeł tkwi w szczegółach

"Trudno o bardziej tajemniczego mężczyznę niż Tristan Poole, który nie cofnie się przed niczym, żeby zrealizować swój diabelski plan. Jako prezes Towarzystwa Propagowania Naturalnej Żywności, przykrywki dla grupy wyznawców szatana, instaluje się w posiadłości Colwyn Court. Kiedy Evan Colwyn powraca do domu rodzinnego, z przerażeniem stwierdza, że zagościła w nim choroba, tajemnicze wypadki i śmierć i że nawet jego była narzeczona, Nicola, poddała się wpływowi fascynującego Tristana. Czy znajdzie się ktoś, kto go powstrzyma?"

To opis z okładki i z jednej strony zachęca, bo ja lubię takie klimaty, z drugiej mówi zbyt wiele. Tak, jak cała ta książka, jeśli można tak powiedzieć.
Czytelnik od razu wie, co jest grane i łatwo przewidzieć zakończenie. Wszystko tu się dzieje za szybko, akcja po akcji, co wcale nie jest atutem. Najważniejsze wydarzenia są opisywane dwoma zdaniami, trudno się wczuć, wciągnąć. Stąd tytuł mojej recenzji - "Diabeł tkwi w szczegółach", a mi ich zabrakło. Zabrakło niedopowiedzeń, tajemniczości, która ponoć miała tę książkę charakteryzować. I nawet tytuł jest taki dosłowny, szczególnie w wersji oryginalnej (The Devil on Lammas Night).
Choć czyta się bardzo szybko, trzeba przyznać, język przystępny. Nie znam tej autorki, gdzieś przeczytałam, że pisze też sagi, jeśli tak, to widać sagowe naleciałości w tej powieści. Ale to akurat mi się podobało. "Sagowa" jest także okładka :)

Podsumowując plus za tematykę, ale minus za realizację. Mogło z tego być całkiem niezłe coś. A tak jest czytadełko np. na brzydką pogodę, jak dziś.

Ocena tradycyjna: 4/10

Ta książka bierze udział w wyzwaniu "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu"



4 komentarze:

  1. Od czasu do czasu można przeczytać takie czytadełko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Raszka. Nie byłam tą książką zachwycona, ale w żadnym razie nie żałuję, że ją przeczytałam i nie odradzam. Była lekka, mogłam czytać ją sobie na raty, kiedy miałam kilka minut wolnego, nie miałam parcia, by koniecznie przeczytać dalej, przez co nie zapominałam o innych rzeczach, co mi się zdarza gdy czytam ekstra wciągająca książkę ;) To właśnie był taki relaks, bez presji :)

      Usuń
  2. Wartościowa opiania :-)
    Książka nie dla mnie :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Mnie się wydawało, że dla mnie, ale okazało się inaczej :)

      Usuń