Harry Potter i Stanisław Lem wpadli do Elbląga

A oprócz nich Halina Poświatowska, Kazimierz Wielki i Mikołaj Kopernik. Co prawda  niekoniecznie w tym samym czasie, a i cel ich przybycia był różny, ale byli.
Przynajmniej jako bohaterowie historii napisanych przez uczestników warsztatów literackich  "Wpisz się w historię Elbląga", które z ramienia Stowarzyszenia Alternatywni poprowadziłam razem z Dominiką Lewicką - Klucznik.

Przed pisaniem, jak przed każdym wysiłkiem konieczna jest rozgrzewka. Dominika w tym celu zafundowała nam ćwiczenia manualne, rozruszała szare komórki logicznymi zagadkami i krótką wprawką przed pisaniem. Gdy nasze umysły pracowały już na najwyższych obrotach nadszedł czas, by utrudnić ludziom życie. Za tę część wzięłam się ja ;) 



Fot. Dominika Lewicka-Klucznik


Zaczęliśmy pisać historię. Każdy swoją co prawda, ale to nie znaczy, że mógł sam wymyślić ją od początku do końca. Bohaterów, miejsce i czas akcji oraz wątki mogące mieć wpływ na fabułę wymyślali mu inni. Z listą fraz od współuczestników warsztatów przystąpiliśmy do pisania. Tym, co musiało znaleźć się w każdej historii był Elbląg, im konkretniej wskazane miejsce, tym lepiej. I tak akcja poszczególnych opowieści miała się dziać między innymi w Special Pubie, restauracji "Przy Bramie" czy pod wiatą w Bażantarni.

Fot. Dominika Lewicka-Klucznik
Moja historia miała zawierać w sobie hasła/wątki:

Harry Potter, wrzucam klucze do skrzynki na komodzie, wiata w Bażantarni, o północy z piątku na sobotę, Rząd Chin, skok ze spadochronem, kto zabił Johna Fitzgeralda Kennedy'ego?, pozytywny, wstrętny, co doprowadziło do zagłady ziemi?


Historia, którą stworzyłam w trakcie warsztatów jest dość krótka, ale aż mnie ręce swędzą, żeby ją rozbudować ;) Brzmi tak:

Czuł się wstrętnie. Wszystko przepadło. Była noc z piątku na sobotę, przed chwilą wybiła północ. Właśnie teraz powinien spotkać się z informatorem. I to z Nie Byle Kim. Harry Potter wiedział wszystko. To on ostatnio sugerował, że za zabójstwem Kennedy'ego stał Rząd Chin.
Był na siebie wściekły, przecież tyle razy skakał ze spadochronem i zawsze trafiał do celu, ale nie tym razem. Miał  wylądować przy wiacie w Bażantarni, a zamiast tego zawisł na drzewie na granicy cmentarzu Dębica. Trudno doszukiwać się tu pozytywnych stron. Tym bardziej,  ze zazwyczaj przewidywał, że coś może pójść nie tak. Miał nawet tu niedaleko, bo na starym poligonie, zaparkowany samochód terenowy. Właśnie na takie sytuacje. Zdążyłby raz dwa. Szkoda tylko, że kluczyki zostały w domu, w skrzynce na komodzie, gdzie wrzucił je kilka godzin wcześniej. Idiota. Teraz już się nie dowie, dlaczego i kiedy ma dojść do zagłady Ziemi.


Pozostałe teksty można znaleźć na fan page Stowarzyszenia Alternatywni - KLIK. 
Edit: Autorem jednego z nich jest obecny również na warsztatach Czytalski ;)

Fot. Dariusz Bocian

Fot. Dariusz Bocian




8 komentarzy:

  1. Takie wydarzenia z pewnością stanowią doskonały trening dla wyobraźni. Aż szkoda, że u nas czegoś takiego nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna inicjatywa, oby więcej takich :)
    Czeka na rozbudowanie historii, może jednak pojawi się jakaś jasna strona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniałaś mi o Halinie Poświatowskiej, poetce, której twórczość bardzo lubię. A od wielu lat nie miałam żadnego wiersza w ręce. Muszę odszukać jakiś jej tomik. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja swoją relację pewnie umieszczę jutro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, co za gafa z mojej strony ;( Zapomniałam wspomnieć, że byłeś. Wybacz!

      Usuń
  5. Nie przepadam za takimi atrakcjami, ale znam wielbicieli :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super sprawa, doskonałe ćwiczenie dla wyobraźni :)

    OdpowiedzUsuń